Pismo Święte

Według Biblii podstawą chrześcijańskiego rozumienia małżeństwa jest fakt stworzenia człowieka przez Boga i powołania go do miłości. Człowiek został stworzony na obraz Boga (Rdz 1,27), który jest miłością (1 J 4,8.16) i dlatego nie może żyć bez miłości. Małżeństwo i rodzina wyszły z rąk Bożych, są Bożym pomysłem i dlatego liturgia podkreśla, że nie zniszczył ich ani grzech pierworodny, ani kara potopu, ani inne kataklizmy (OM 4).

W miłości mężczyzny i kobiety widziano podobieństwo do miłości Boga względem nas ludzi. Małżeństwo i rodzina już w Starym Testamencie wiązało się z historią zbawienia. Związek małżeński mężczyzny i kobiety stał się obrazem przymierza Boga ze swoim ludem (zob. np. Oz 1-3; Iż 54, 62; Jr 2-3, 31). Przymierze zawarte w Starym Testamencie zostało w pełni urzeczywistnione w Jezusie Chrystusie, który stał się prawdziwym Oblubieńcem Kościoła, nowego ludu Bożego (Mk 2,19).

Pan Jezus w swoim nauczaniu podkreśla wartość małżeństwa i rodziny, sam przychodząc na świat w rodzinie. W czasach Chrystusa bardzo łatwo było o rozwód. Już w Księdze Powtórzonego Prawa zaznaczono: "Jeżeli mężczyzna poślubi kobietę i zostanie jej mężem, lecz nie będzie darzył jej życzliwością, gdyż znalazł u niej coś odrażającego, napisze jej list rozwodowy, wręczy go jej, potem odeśle ją od siebie. Jeśli ona wyszedłszy z jego domu, pójdzie i zostanie żoną innego, a ten drugi też ją znienawidzi, wręczy jej list rozwodowy i usunie ją z domu, albo jeśli ten drugi mąż, który ją poślubił, umrze, nie będzie mógł pierwszy jej mąż, który ją odesłał, wziąć ją powtórnie za żonę.." (Pwt 24,1-2).

Chrystus Pan kategorycznie przeciwstawił się rozwodom, podkreślając nierozerwalność małżeństwa i odrzucając jakąkolwiek możliwość rozwodu (Mk 10,2-9), gdyż byłoby to sprzeczne z pierwotnym planem Bożym co do rodziny wypowiedzianym na kartach Księgi Rodzaju. Powiedział faryzeuszom, że to tylko ze względu na zatwardziałość serc Izraelitów Mojżesz ustąpił i pozwolił na rozwody, ale przecież od początku tak nie było (Mk 10,4-5).

Swój pierwszy cud, na podstawie którego uczniowie uwierzyli, uczynił Jezus na weselu w Kanie, uświęcając w ten sposób związek małżeński (J 2,1-11). Wniósł wówczas przez swoją obecność i cud przemiany wody w wino błogosławieństwo i radość. Małżeństwo chrześcijan z woli Chrystusa staje się sakramentem, czyli świętym znakiem prawdziwego powołania małżonków do świętości, do zbawienia.

Św. Paweł przyrówna miłość małżonków do tej miłości, jaką Chrystus nas umiłował, oddając za nas swoje życie na krzyżu. Mężowie winni więc miłować swoje żony tak, jak i Chrystus umiłował swój Kościół. Mąż, ojciec w rodzinie w swojej postawie ofiarnej miłości winien być podobny do Chrystusa. Wówczas łatwiej można zrozumieć i przyjąć do realizacji słowa św. Pawła: "Żony niechaj będą poddane swoim mężom, jak Panu..." (Ef 5,21-25; Kol 3,18-19).

Praktyka zawierania małżeństwa

Małżeństwo uważano, jak wyżej wspomniano, za instytucję świętą i ważną dla rodziny i społeczeństwa. Dlatego też zawarcie małżeństwa otaczano rytuałem religijnym i prawnym. Kościół zasadniczo przyjął zastany sposób zawierania małżeństwa, czasami usuwając tylko te fragmenty obrzędu, które nie były zgodne z wiarą chrześcijańską. Według ks. Wacława Schenka z czasów przedchrześcijańskich pozostały takie zwyczaje, jak podawanie sobie rąk, nałożenie obrączek, wieniec i welon ślubny, słowa wyrażające wolę pobrania się, ślub wobec świadków, spisywanie faktu zawarcia małżeństwa na specjalnych tablicach. W starożytnym Kościele, przełożeni gmin chrześcijańskich czuwali, aby małżeństwa zawierano zgodnie z nauką Chrystusa, to znaczy, aby było jednożeństwo i nierozerwalność związku. Św. Ignacy Antiocheński (ok. 110 r.) wypowiadał zdanie, że dobrze byłoby, aby ci, którzy szykują się do małżeństwa, najpierw zasięgnęli rady swojego biskupa, gdyż ich małżeństwo winno być zgodne z wolą Bożą i za wiedza gminy chrześcijańskiej. Małżeństwo zawierano w domu. Za czasów św. Augustyna (+430) nowożeńcy zapraszali biskupa do swojego domu, aby potwierdził zawarte przez nich małżeństwo i im pobłogosławił. W niektórych miejscowościach nowożeńcy po swoim ślubie w domu udawali się do kościoła na Mszę św., podczas której przyjmowali Komunię św. i otrzymywali błogosławieństwo.

Ciekawy opis zawierania małżeństwa znajdujemy w odpowiedziach papieża Mikołaja I (858-867) danych Bułgarom na stawiane w tej kwestii ich pytania. Otóż papież odpowiadał, że wkrótce po zaręczynach miał miejsce ślub w ramach uroczystości domowej, rodzinnej, w obecności rodziców i krewnych obojga stron. Tu wymieniano zgodę małżeńską, a następnie orszak ślubny udawał się do kościoła na Mszę św. w intencji nowożeńców, gdzie też udzielano młodej parze błogosławieństwa, nakładając welon ślubny. W czasie Mszy nowożeńcy składali swoje ofiary, otrzymywali pocałunek pokoju i przyjmowali Komunię św.

Od wieku IX-X można zauważyć większe zainteresowanie się Kościoła zawieranymi małżeństwami. Starano się zbadać, czy nie ma przeszkód między narzeczonymi do ważnego zawarcia małżeństwa oraz czy nikt nie zmusza którejś ze stron do ślubu. Ok. wieku XII nastąpiło połączenie dwuczęściowej ceremonii ślubnej (w domu i w kościele) w jedną, która miała teraz miejsce tylko w świątyni. Kapłan przejmował rolę ojca rodziny. To wobec niego należało wypowiadać słowa przysięgi małżeńskiej, on nakładał obrączki, potwierdzał fakt zawarcia małżeństwa i jak poprzednio - błogosławił. Wierni nie mogli się pogodzić z nową sytuacją, dlatego też przez długi czas wymieniano zgodę małżeńską (wobec kapłana) nie w kościele, ale w tak zwanej bramie ślubnej przed świątynią, a Msza św. w intencji młodej pary i błogosławieństwo miały miejsce wewnątrz kościoła. Zdarzało się, że zawierano małżeństwo, jak dawniej, bez obecności kapłana. Uregulował tę sprawę Sobór Trydencki (1545-1563), uznając tylko te małżeństwa za ważne, które będą zawierane wobec własnego proboszcza lub jego delegata w obecności dwóch świadków.

W Polsce szlachta domagała się na ogół, aby jej śluby odbywały się nie w kościele, ale we własnym domu, owszem w obecności kapłana. Biskupi na to godzili się, opierając swoją decyzję na dawnym zwyczaju domowych ślubów. Było tak zapewne do wieku XIX, chociaż nie należy twierdzić, że czyniono to powszechnie. Polacy, szlachta, mieszczaństwo i chłopi bardzo często rezygnowali ze Mszy św. Pragnęli ceremonii ślubnej, ale bez Eucharystii. Zdarzały się śluby w połączeniu ze Mszą w kaplicach domowych książąt, magnatów i bogatszego mieszczaństwa. Dopiero po Soborze Watykańskim II, w związku z reformą liturgii sakramentu małżeństwa, upowszechniły się u nas śluby w ramach Mszy św.

Zgoda małżeńska

Kościół uczy, że małżeństwo powstaje przez zawarcie umowy małżeńskiej, to znaczy przez nieodwołalną zgodę obojga małżonków, poprzez którą oddają się oni sobie i wzajemnie przyjmują. Całkowita wierność małżonków, a także nierozerwalna jedność ich węzła małżeńskiego są potrzebne do zaistnienia szczególnej wspólnoty mężczyzny i kobiety, a także dla dobra dzieci. Małżeństwo i miłość małżeńska ze swojej istoty nastawione są na zrodzenie i wychowanie potomstwa, znajdując w tym swoje uwieńczenie. Jakże często przekonujemy się, że dzieci są najcenniejszym darem małżeństwa i mogą przynieść wiele dobra samym rodzicom. Przez chrzest (sakrament wiary), mężczyzna i kobieta na zawsze zostają włączeni w przymierze Chrystusa z Kościołem, stąd też ich małżeńska wspólnota zostaje "wchłonięta" przez miłość Chrystusa i obdarzona mocą Jego ofiary. Dlatego też ważnie zawarte małżeństwo chrześcijan jest zawsze sakramentem. Dzięki Duchowi Świętemu małżonkowie chrześcijańscy, równi sobie godnością, na wzór Chrystusa, który umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie, podtrzymują i umacniają swoje małżeństwo przez wzajemne oddanie i niepodzielną miłość, wypływającą z Boskiego źródła miłości. Dlatego też będą im obce: wszelkie cudzołóstwo i rozwody. (OM 2-11). Małżonkowie, zawierający swoje małżeństwo w Chrystusie, mogą zawsze siebie umacniać poprzez słowo Boże, Eucharystię, sakrament pokuty i modlitwę, wypraszając odnowienie łaski ich sakramentu potrzebnej do wypełniania przyjętych na siebie zobowiązań.

Nie opuszczę Cię aż do śmierci

Ci, którzy decydują się na sakramentalny związek małżeński, przysięgają sobie miłość, wierność i uczciwość do końca życia, nieodwołalnie i bezwarunkowo. Postanawiają przy świadkach, na piśmie i z powołaniem się na Boga, że nie opuszczą tej drugiej osoby aż do śmierci, w dobrej i złej doli. Sakramentalne małżeństwo to ślubowanie największej miłości, jaka jest możliwa między mężczyzną a kobietą. Tej wyjątkowej miłości małżeńskiej nie wymyślił nikt z ludzi. Jest ona propozycją samego Stwórcy. Nasze ludzkie pomysły na więź mężczyzny i kobiety nie sięgają tak daleko. Ograniczają się do różnych wersji tak zwanych „wolnych” związków. Jest to wyrażenie wewnętrznie sprzeczne, bo przecież nie istnieją związki, które nie wiążą. Mogą istnieć związki, które wiążą nieodwołalną miłością, albo związki oparte na popędzie i współżyciu seksualnym, na uczuciu i zakochaniu, na lęku przed samotnością, na dominacji czy uległości. W „wolnych” związkach obie strony pozostawiają sobie prawo, by w dowolnym momencie opuścić „partnera”.

Gwarancja wierności na zawsze

Boża propozycja wiernej miłości aż do śmierci fascynuje i pociąga ludzi kolejnych pokoleń. Każda kobieta i każdy mężczyzna pragnie mieć pewność, że dla tej drugiej osoby jest kimś wyjątkowym i że w tym względzie nic się nie zmieni aż do śmierci. Tylko wtedy można spokojnie zawierzyć drugiej osobie własny los doczesny i tylko wtedy można z radością oczekiwać przyjścia na świat dzieci. Bóg stworzył nas na swoje podobieństwo. To znaczy, że jesteśmy godni nieodwołalnej miłości i że jesteśmy w stanie nauczyć się od Boga takiej miłości, jaką wyraża przysięga małżeńska. Tylko miłość nieodwołalna, do śmierci, daje kobiecie i mężczyźnie gwarancję, że ma sens złączyć się z tą drugą osobą, że dla wspólnego dobra ma sens zainwestować całe serce, wszystkie siły i umiejętności, całą czułość, wrażliwość i pracowitość. Tylko taka miłość wyklucza sytuację, w której ta druga osoba nas kiedyś porzuci, wykorzystawszy wcześniej naszą miłość i ofiarność, naszą młodość i pracowitość, naszą czystość i czułość.

Małżonkowie z natury pragną być kochani taką miłością, jaką proponuje Kościół katolicki. Tylko wtedy czują się bezpieczni w obliczu przyszłości, której nie da się przewidzieć. Kto ma pewność, że będzie kochał małżonka w każdej sytuacji - gdyż tak postanowił w sposób świadomy i dobrowolny — i że będzie kochany w podobny sposób przez tą drugą osobę, ten wie, że poradzi sobie z każdą próbą i trudnością. Doświadczenie potwierdza, że małżonkowie, którzy kochają siebie wzajemnie w sposób wierny, czuły i nieodwołalny, potrafią pokonać każdą przeszkodę. Pozostają silni i szczęśliwi także w obliczu poważnej choroby, trudności wychowawczych czy bezrobocia i skromnych warunków materialnych.

Liturgia sakramentu małżeństwa

Celebrans

Wprawdzie liturgię celebruje całe zgromadzenie, czyli Ciało Chrystusa zjednoczone ze swoją Głową, a w Kościele łacińskim uważa się zazwyczaj, że sami małżonkowie jako szafarze łaski Chrystusa udzielają sobie nawzajem sakramentu małżeństwa, to jednak w liturgii Kościoła ważna jest zawsze funkcja przewodniczenia związana z kapłaństwem służebnym, uzdalniającym danego prezbitera do działania "w osobie Chrystusa Głowy". Chodzi tu nam o tzw. urzędowego świadka zawieranego małżeństwa. Odnowione Obrzędy sakramentu małżeństwa (dalej = OSM), wydane w Polsce w roku 1996, oprócz kapłana wymieniają także diakona, który mógłby przewodniczyć sprawowaniu liturgii sakramentu małżeństwa, nie wykluczając także błogosławieństwa małżonków. Musiałby jednakże na to pozwolić miejscowy ordynariusz i proboszcz w swojej parafii. Głównie do kapłana należy sprawowanie liturgii małżeństwa. Trzeba ją dokładanie przygotować, w miarę możliwości także z narzeczonymi i służbą liturgiczną. Narzeczeni mogliby według uznania wybrać odpowiednie dla nich teksty liturgiczne, np. czytania, formularz mszalny, modlitwę powszechną, tekst błogosławieństwa itd. Dzięki zaangażowaniu kapłana, liturgia sprawowana bez pośpiechu, powinna się odznaczać dostojną radością. W czasie każdej liturgii, także małżeństwa, nie wolno nikogo wyróżniać ani w samych obrzędach, ani w zewnętrznej okazałości. Rytuał zaznacza, że świąteczny charakter sprawowania liturgii małżeństwa powinien wyrażać się także w odpowiedniej dekoracji kościoła, ołtarza, klęcznika, w czystości szat liturgicznych.

Śpiew i muzyka podczas liturgii

Wykonywane śpiewy powinny być dostosowane do liturgii sakramentu małżeństwa i wyrażać też wiarę Kościoła odnośnie do tajemnicy tegoż związku. Obrzędy polecają zwrócić uwagę na psalm responsoryjny w Liturgii Słowa, który winien być śpiewany, a nie recytowany. Instrumentalno-wokalne utwory religijne (dopuszczalne według norm ogólnych) mogą być wykonywane przed rozpoczęciem celebry ślubnej lub po jej zakończeniu. Nie należy pozwalać na akompaniament organowy lub innego instrumentu podczas wypowiadania słów przysięgi małżeńskiej. Biskupi polscy pouczają (1975), że "ponieważ zgromadzona wspólnota jest również uczestnikiem i świadkiem sprawowanej tajemnicy, dlatego wszystkie teksty wypowiadane przez celebransa i nowożeńców powinny być dobrze słyszane, a rytm całej celebracji ma być w miarę powolny, bez cienia pośpiechu czy zamieszania".

Msza święta

Sobór Watykański II zapowiadając reformę liturgiczna polecił, aby małżeństwo katolickie było zawierane podczas Mszy św. (OSM). Słuszny powód mógłby zwolnić od odprawiania Mszy św., szczególnie wtedy, gdyby narzeczeni okazali się być ludźmi mało gorliwymi pod względem religijnym lub wręcz obojętnymi. Jeżeli małżeństwo zawiera strona katolicka ze stroną niekatolicką, ale ochrzczoną, należy sprawować liturgie tego sakramentu bez Mszy św. Ordynariusz miejsca mógłby jednakże pozwolić na ślub podczas Mszy św. Mógłby pozwolić, aby niekatolicki duchowny odczytał jedno z czytań Pisma Świętego i złożył młodej parze życzenia. W naszych warunkach strona prawosławna mogłaby mieć ślub podczas Mszy św, pozostając przy swoim wyznaniu i wolno jej przyjąć Komunię św. pod dwiema postaciami, jeżeli wyrazi na to zgodę. Nie mogą przyjmować Komunii św. protestanci. Małżeństwo strony katolickiej ze stroną niechrześcijańska lub z katechumenem powinno być zawierane bez Mszy św.

Podkreślając potrzebę zawierania małżeństwa podczas Mszy św. Akcentuje się prawdę, że wszystkie sakramenty i sakramentalia czerpią swoją moc z paschalnego misterium męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. W Eucharystii dokonuje się pamiątka Nowego Przymierza, poprzez które Chrystus jednoczy nas z Kościołem, za który wydał swoje życie. Dlatego też w Katechizmie Kościoła Katolickiego znajdujemy zachętę, aby małżonkowie podczas Mszy św. przypieczętowali swoją zgodę oddania się jedno drugiemu wraz z ofiarowaniem siebie samych i jednocząc się z ofiarą Chrystusa na ołtarzu uobecnianą. Małżonkowie wpatrując się poprzez wiarę w Chrystusa ofiarowującego się za nas uczą się jednocześnie, jak mają nieść swój krzyż życia małżeńskiego i rodzinnego, krzyż ojcostwa i macierzyństwa, krzyż wychowania po katolicku swoich dzieci. To we Mszy św. małżonkowie zawsze mogą umacniać się Słowem Bożym i Komunią św.

Homilia

Błogosławiący związek małżeński kapłani, we Mszy lub poza nią, są zobowiązani do wygłoszenia homilii, w której należy na podstawie świętych tekstów (biblijnych i liturgicznych) ukazać nowożeńcom znaczenie i godność chrześcijańskiego małżeństwa, godność miłości małżeńskiej, łaskę tego sakramentu (czyli Bożą pomoc potrzebną do wypełnienia przysięgi małżeńskiej) i obowiązki małżonków, w tym wychowania katolickiego potomstwa. Głoszący homilię powinien też pamiętać o obecnych podczas liturgii małżonkach, którzy wcześniej zawarli małżeństwo, zachęcając ich, aby prosili o odnowienie ich łaski sakramentalnej.

Ślub wielu par podczas jednej liturgii

W miarę możliwości należy zachęcać do wspólnotowej celebracji kilku związków małżeńskich, co w dużych parafiach wielkomiejskch wydaje się praktyczna koniecznością. Nigdy jednak nie wolno tego nikomu narzucić. Jest to zgodne z postulatem Konstytucji o Liturgii świętej, gdzie jest mowa o wspólnotowym sprawowaniu liturgii. Taki ślub, kilku par, może być pięknym znakiem dla nowożeńców, a także dla wszystkich uczestników liturgii, że jest wielu młodych, którzy rozpoczynają życie rodzinne podczas tej samej Ofiary eucharystycznej, w której teraz i w przyszłości będą umacniać siebie Słowem i Ciałem naszego Pana.

Wpis zawartego małżeństwa do ksiąg parafialnych

Obowiązek ten wprowadził Sobór Trydencki (XVI w.). Powinność zapisania faktu zawartego małżeństwa do księgi zaślubionych należy do proboszcza parafii, w której odbył się ślub. Zapis winien objąć dane personalne stron, jak i świadka urzędowego oraz zwykłych świadków, poza tym miejsce i datę zawarcia związku małżeńskiego. Odnowione obrzędy (OSM 1996) przewidują, że można byłoby złożyć podpisy w księdze zaślubionych (nowożeńcy, świadkowie, kapłan) w sposób uroczysty, w prezbiterium, po zakończeniu liturgii sakramentu małżeństwa w obecności zebranych wiernych lub mniej uroczyście w zakrystii lub kancelarii parafialnej. Fakt zawarcia małżeństwa ma być odnotowany również w księgach ochrzczonych każdej ze stron. Obowiązek ten wprowadzono w Kościele w roku 1907, chcąc w ten sposób stać na straży jedności małżeństwa i chronić przed bigamią, co niejednokrotnie okazało się być skutecznym tego sposobem.